Summer afternoon.
Two white stone benches
keep vigil in the shadow of the vineyard.
In the stream
the spring moves the blades of grass,
as if they stand in the wind.
The water is cold and pure
between the fingers of a child
playing in a timeless garden.
Nature glows
with silver reflections,
whispering words
seemingly incomprehensible.
But in the chest
every sound acquires a
meaning.
Peace arrives
with its silent footsteps of moss and roots,
with its confident arms
of branches and leaves.
Cristiano Bartolomei
Pomeriggio d'Estate.
Due panche di pietra bianca
vegliano nell'ombra del vigneto.
Nel ruscello
la sorgente muove i fili d'erba,
come se stessero al vento.
L'acqua è fredda e pura
tra le dita di un fanciullo
che gioca in un giardino senza tempo.
La natura brilla
di riflessi d'argento,
sussurrando parole
apparentemente incomprensibili.
Ma nel petto
ogni suono acquisisce un
senso,
arriva la pace
con i suoi passi silenziosi di muschio e radici,
tra le braccia sicure
di rami e foglie.
C.B.
Letnie popołudnie.
Dwie białe kamienne ławki
stoją w cieniu winnicy.
W strumieniu
źródło porusza źdźbłami trawy
jak na wietrze.
Woda jest zimna i czysta
między palcami dziecka
bawiącego się w ponadczasowym ogrodzie.
Natura lśni
srebrnymi refleksami,
szepcząc słowa
pozornie niezrozumiałe.
Ale w klatce piersiowej
każdy dźwięk nabiera
znaczenia.
Pokój nadchodzi
z cichymi krokami mchu i korzeni,
z jego bezpiecznymi ramionami
gałęzi i liści.
C.B.
Nessun commento:
Posta un commento